Na mecz do Chróściny Nyskiej wybrałam się dzięki namowie Kuby – mojego znajomego, który jest jednym z zawodników Ogrodnika. Obiecywał mi niepowtarzalne emocje i fajny B-klasowy klimat i muszę przyznać, że wszystkiego tego udało się doświadczyć w 100%. Na samym meczu działo się dużo, a nawet za dużo…
Chróścina? Ogrodnik?
Z Chróściną Nyską mam kilka prywatnych wspomnień. To miejscowość oddalona od moich rodzinnych stron o jakieś 15 km. Stąd pochodził chłopak mojej siostry, więc za małolata bywałam tu dość często. A jako, że za dzieciaka miałam naprawdę dużego bzika na punkcie piłki, potrafiłam pojechać do jego rodziny w uwaga… kompletnym stroju piłkarskim. Co tam tylko jakaś koszulka z nazwiskiem piłkarza? Były do tego też spodenki, getry i oczywiście korki. Żeby nie było wątpliwości – nie jechałam tam grać w piłkę, jechałam tam po prostu w odwiedziny… 🙂 W każdym razie zupełnie tego nie pamiętam, ale jak tylko spotykam rodziców mojego szwagra – często z uśmiechem na twarzy wspominają ten mój strój – pewnie ciężko im uwierzyć, że wyrosłam jednak na całkiem rozsądną kobietę 🙂 Zatem mimo, że nie pamiętam swoich młodzieńczych pomysłów, to samą Chróścinę wspominam zawsze mile.
A dlaczego klub się nazywa Ogrodnik? W miejscowości tej istnieją od lat zakłady ogrodnicze. Taki w sumie znak rozpoznawczy tej wioski. Niestety z tego co udało mi się ustalić, nazwa raczej jest jedynie pozostałością po latach świetności, kiedy firma wspierała lokalny klub. Aktualnie niestety nic w tym temacie się nie dzieje. A szkoda, bo bardzo lubię, kiedy lokalne firmy wspierają lokalne kluby – tak to moim zdaniem powinno funkcjonować, w pełnej symbiozie.
Mecz sezonu!
Tak zatytułowane było facebookowe wydarzenie zapowiadające ten mecz. Dlaczego taki tytuł? Powodów określenia w taki sposób tego meczu było kilka. Przede wszystkim w trzech ostatnich konfrontacjach tych drużyn, zawodnikom z Chróściny nie udało się pokonać LZS-u z Kopic, a ostatni mecz w rundzie jesiennej zakończył się wynikiem 6-5 i niefortunną porażką Ogrodnika. Dodatkowym argumentem przemawiającym za tak poważnym potraktowaniem tego spotkania była oczywiście sytuacja w tabeli. Przed tym meczem Kopice plasowały się zaraz za Ogrodnikiem i w razie przegranej kluby zamieniłyby się miejscami (Kopice wskoczyłby na 2 miejsce, a Ogrodnik za nich na 3). Co ciekawe ani drugie ani trzecie miejsce w tej lidze niczego tym drużynom nie dawało, bo ze względu na niewystarczający stosunek punktowy jedynie lider awansował o klasę wyżej (ostatecznie na koniec sezonu to Ogrodnik skończył na drugim miejscu). W każdym razie był to dla miejscowych bardzo ważny mecz, „to najważniejszy mecz w tym sezonie” – taką informacje można było przeczytać na stronie internetowej Ogrodnika.
Emocje!
Myślę, że ten mecz śmiało może być taką miniaturą piłki w niższych ligach (B klasa w tym regionie to ostatnia klasa rozgrywkowa). Z kilku względów…
Od początku meczu w drużynie Ogrodnika zabrakło trenera, który z powodów rodzinnych, nie mógł poprowadzić spotkania. Zastąpił go mój znajomy – Kuba, o którym pisałam we wstępie. Jako, że Kuba miał tego dnia przyjęcie komunijne – przyszedł w odświętnym ubraniu. Co dla mnie stało się obowiązkowym kadrem do zrobienia zdjęcia przedstawiającego w pełni profesjonalnego trenera B klasy 🙂
Nie byłby to mecz B klasy, gdyby nie miał miejsca chyba najpowszechniejszy problem klubów w tej lidze czyli kłopot z uzbieraniem ludzi do grania. Klub z Kopic nie mógł zebrać kompletu zawodników i przyjechał tylko w 10-osobowym składzie. O dziwo nawet w tak uszczuplonym zespole piłkarze spisywali się całkiem nieźle (do momentu kiedy na własne życzenie nie uszczuplili go sobie jeszcze bardziej).
A co się działo po pierwszym gwizdku sędziego? Pierwsza bramka padła w okolicach 33 minuty za sprawą Damiana Majchrzyka. Zawodnik ten powtórzył raz jeszcze swój wyczyn za niespełna 2 minuty. Było już 2:0 dla miejscowego Ogrodnika. Przerwa nie zadziałała jednak zbyt korzystnie na drużynę gospodarzy. W 51 minucie padła kontaktowa bramka, a w 71 Kopice doprowadziły do remisu 2:2. Przy takim stanie bramkowym emocje zaczęły brać górę. W 81 minucie po wdaniu się w dyskusje z sędzią zawodnik drużyny przyjezdnej otrzymał drugą żółtą kartkę. W ten sposób na boisku pozostało 9 zawodników drużyny gości. Jednak długo nie trzeba było czekać na dalszy rozwój nerwowej sytuacji. W 85 minucie Chróścina strzeliła bramkę na 3:2, która teoretycznie przesądzała już losy spotkania. Jednak w ocenie zawodników z Kopic bramka nie została zdobyta prawidłowo …. Zwłaszcza bramkarz podważał decyzję sędziego, twierdząc, że gol został strzelony ze spalonego. Oczywiście zawodnik musiał wyrazić to na tyle głośno i obraźliwie, że sędzia ukarał go czerwoną kartkę. Na tym cała sytuacja się nie zakończyła… Zdenerwowany zawodnik gości po zobaczeniu kartonika eliminującego go z gry dosłownie rzucił się na sędziego. W tym momencie mecz został przerwany, ale wiadomo, sytuacja rozwijała się dalej. Tym razem inny zawodnik drużyny przyjezdnej musiał okazać swoje niezadowolenie. Mijając arbitra kopnął go i od razu (w jego ocenie sprytnie – widać to jednak na wideo poniżej) ściągnął swoją koszulkę, aby uniknąć kary.
Jak widać mieliśmy do czynienia z serią niesportowych zachowań. Ostatecznie wszyscy zawodnicy opuścili boisko, choć aż do odjazdu sędziego atmosfera była ciągle napięta. Oczywiście mecz, który został przerwany w 85 minucie został zweryfikowany przez Wydział Gier jako walkower 3:0 na korzyść gospodarzy. A dwóch zawodników z Kopic zostało ukaranych następującymi karami: pierwszy z nich za naruszenie nietykalności cielesnej sędziego został zdyskwalifikowany czasowo na okres 6 miesięcy we wszystkich rozgrywkach mistrzowskich i pucharowych, a drugi za grubiańskie i ordynarne zachowanie wobec sędziego dostał kara na 5 meczów.
Działo się – chyba tak najlepiej skwitować powyższy przebieg meczu. Ostatecznie chłopaki z Chróściny zakończyli sezon jako wicemistrzowie B klasy, czego im gratuluję i trzymam za nich kciuki, aby im się dalej chciało tworzyć coś tak lokalnie fajnego.
24 kolejka klasy „B”, grupa VIII, 29.05.2016 r.:
LKS Ogrodnik Chróścina Nyska – LZS Skorpion II Kopice-Więcmierzyce 3:0 (wo)
Miejsce: boisko przy ul. Ogrodowej 67c, Chróścina Nyska
P.S. 1. Robiłam kilka fotek obiektu zaraz po meczu i trafiłam na tego sympatycznego Pana, który postanowił zapozować mi do zdjęcia z piwkiem. Pozdrawiam 🙂
P.S. 2. Część informacji na temat drużyny z Chróściny pochodzi z ich strony: www.ogrodnikchroscina.futbolowo.pl