Już jakiś czas miałam zaproszenie na mecz do Tychów od Agnieszki i Damiana, którzy są kibicami miejscowego GKSu. Kiedy jednak okazało się, że ostatni mecz sezonu, będzie tym najważniejszym dla tego klubu, nie miałam już wyboru i musiałam pojechać na Śląsk. Bowiem po rocznej przerwie piłkarze GKS Tychy mieli okazję zawalczyć o powrót na zaplecze ekstraklasy. Na trybunach w Tychach jak zwykle nie zawiedli kibice i pojawiło się aż 10 382 widzów, co oznaczało, że w całym sezonie na stadionie przy ul. Edukacji mecze oglądało 102 879 osób (!).
Decydujące spotkanie i pomeczowa feta
Dla tyszan miał to być najważniejszy mecz w całym sezonie. Co prawda ich klub już w dwóch poprzednich kolejkach mógł rozstrzygnąć kwestię powrotu na zaplecze Ekstraklasy, ale przegrywając najpierw u siebie z Radomiakiem Radom, a później na wyjeździe z Siarką Tarnobrzeg, doprowadził do tego, że to ostatnie spotkanie miało zadecydować o wszystkim. Tym samym przed ostatnią kolejką w grze o miejsce dające przepustkę ligę wyżej liczyły się oprócz GKS Tychy także Wisła Puławy oraz Siarka Tarnobrzeg. Jedynie Stal Mielec i Znicz Pruszków już w maju wywalczyły sobie pewny awans do 1 ligi i spokojną końcówkę sezonu.
Praktycznie cały mecz trzymał kibiców GKSu w niepewności i choć piłkarze pokazywali na boisku pełne zaangażowanie i determinację, to brakowało klarownych sytuacji, które umożliwiłyby zdobycie upragnionej bramki. W ten sposób na przerwę drużyny schodziły przy bezbramkowym remisie, który biorąc pod uwagę wyniki z innych boisk, dawał tyskiemu klubowi jedynie czwarte, barażowe miejsce… Ostatecznie w 76 minucie GKS dopiął swego. Wówczas bramkarza Stali pokonał z 30. metra wprowadzony zaledwie 9 minut wcześniej Stepan Hirskyj. Po tym golu (jak się okazało później na wagę zwycięstwa i awansu na zaplecze Ekstraklasy) miejscowi fani oszaleli z radości na trybunach. Szczęśliwie dla nich wynik 1:0 udało się utrzymać do końca spotkania i tym samym po roku banicji ten śląski klub wrócił do 1 ligi.
Warto poświęcić kilka zdań na temat oprawy przygotowanej przez tyskich kibiców. Na młynie było wszystko: głośny (naprawdę głośny!) doping, piękna sektorówka i pirotechnika! Wszystko to naprawdę fajnie komponowało się z zapełnionym stadionem. Warto wspomnieć, że na meczu pojawiło się też 186 osób ze Stali Mielec.
Co dla zagorzałych kibiców ważne, gra w lidze wyżej to także atrakcyjniejsze mecze (nie tylko pod względem sportowym:)). W nadchodzącym sezonie GKS Tychy spotka się na boisku z takimi drużynami jak: GKS Katowice, Zagłębie Sosnowiec, Górnik Zabrze czy Podbeskidzie Bielsko-Biała. To brzmi naprawdę dobrze… 🙂
Awans cieszył jeszcze bardziej ze względu na to, że przypadł w roku 45-lecia powstania tyskiego klubu. Oczywiście po opuszczeniu stadionu sporo kibiców zdecydowało się na świętowanie sukcesu na mieście, gdzie w pewnym momencie do kibiców dołączyli także piłkarze, którzy przyszli podziękować za wsparcie i świetny doping przez cały sezon. Ogólnie świętowaniu nie było końca i tego dnia w Tychach noc była naprawdę bardzo długa 🙂
Frekwencyjna ekstraklasa
W latach 2013-2015 w miejscu zburzonego dawnego stadionu GKS Tychy powstał nowoczesny, obecny obiekt. Niestety oddanie do użytku nowego stadionu zbiegło się w czasie ze spadkiem z zaplecza Ekstraklasy (stało się to tuż przed otwarciem). Było to dość duże rozczarowanie dla tyszan, wiele osób miało obawy co do przyszłości nowego obiektu, a większość z tych wątpliwości była całkiem zasadna, bo przecież to niełatwe zadanie zapełnić taki piętnastotysięcznik na tym poziomie rozgrywkowym. Jeśli jeszcze doda się do tego fakt, że do niedawna w czasie budowy nowego stadionu na pierwszoligowe spotkania „domowe” do Jaworzna jeździło jedynie po kilkaset osób, można było się spodziewać, że ciężko będzie zbudować fajny klimat wokół piłki w Tychach. Na całe szczęście tyscy fani nie zawiedli i na stadionie pojawiali się nadspodziewanie licznie. A sam sezon 2015/16 okazał się naprawdę szczęśliwy dla tyskiego klubu. Nie dość, że zakończył się opisywanym awansem do 1 ligi, to towarzyszyła temu również rewelacyjna frekwencja, co zaskakujące – jedna z najwyższych w całej Polsce.
Łącznie na wszystkich domowych meczach pojawiło się 102 879 kibiców, co daje średnią 6 430 kibiców na spotkanie. Stanowi to najwyższy wynik w 2 lidze. Najwięcej widzów wybrało się na mecze przeciwko: Rakowowi Częstochowa (11 026). Drugim najbardziej popularnym meczem okazała się opisywana w tym wpisie konfrontacja ze Stalą Mielec (10 382), a trzecie miejsce pod względem frekwencji zajmuje mecz z Radomiakiem Radom (10 029).
Tym samym drugoligowy GKS Tychy pod względem średniej frekwencji okazał się lepszy nawet od ekstraklasowych klubów, takich jak: Piast Gliwice (wicemistrz Polski!), KGHM Zagłębie Lubin, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Górnik Łęczna i Termalica Bruk-Bet Nieciecza.

źródło: www.sportowefakty.wp.pl
Za co trzeba pochwalić Stadion Miejski w Tychach? Oprócz imponującej frekwencji należy zwrócić także uwagę na stosunkowo niskie koszty budowy – zostały one zamknięte w kwocie 130 mln złotych, czyli naprawdę przyzwoitej sumie, zwłaszcza biorąc pod uwagę naprawdę sensowny efekt końcowy. Dodatkowo sam obiekt został oddany do użytku bez poważnych opóźnień i co dla mnie niezwykle ważne – nie jest to kolejny nowy, wyglądający tak samo stadion – tyska arena na pewno zasługuje na miano bardzo estetycznego obiektu.
A czemu mnie cieszy sukces tyskiej drużyny? Przede wszystkim ze względu na to, że frekwencją i zaangażowaniem kibiców klub zasłużył na awans. Oprócz magii nowego, funkcjonalnego stadionu, mamy do czynienia także z piłkarskim klimatem, którego pozazdrościć może wiele miast w Polsce. I jest to na pewno dobry przykład na to, że nie każdy nowy stadion skazany jest na porażkę. Jak widać nawet po spadku da się zapełnić piłkarską arenę. Dodatkowo kibice z Tychów pokazali, jak można stworzyć niesamowitą atmosferę nawet na nowoczesnym stadionie, gdzie z powodzeniem obok fanatyków mogą również świetnie spędzać czas wolny rodziny.
Aga, Damian jeszcze raz wielkie dzięki za fajne, sportowe emocje w Tychach i wspólne świętowanie awansu! 🙂
P.S. 1. Zapraszam do śledzenia fanpage’a Damiana – Życie na wyjeździe
P.S. 2. Dowód na obecność na spotkaniu i pomeczowe świętowanie awansu 🙂
P.S. 3. Udało mi się zobaczyć też kilka pozastadionowych atrakcji 🙂