Sparta Paczków i Czarni Otmuchów – te dwie drużyny jeszcze w ubiegłym sezonie rywalizowały ze sobą w 4 lidze (grupa opolska), a ich ostatni pojedynek miał miejsce w czerwcu bieżącego roku. Tym razem drużyny spotkały się w meczu ligę niżej czyli potocznie nazywanej okręgówce. Przyznaję szczerze, że w planach miałam kolejną, zwykłą relację, ale materiały znalezione w sieci zainspirowały mnie do napisania o klubie z Paczkowa znacznie więcej. Jak sami zobaczycie czytając ten tekst – nawet tak mały klub, który nie ma za sobą zbyt dużych sportowych sukcesów może mieć piękną i ciekawą historię. Postaram się Wam ją jak najlepiej przybliżyć, bo naprawdę jest godna uwagi.
(Materiał powstał w dużej mierze dzięki zamieszczonemu na stronie www.sparta.paczkow.pl biuletynowi, który przybliża historię drużyny z Paczkowa).
Powojenna rzeczywistość
Warto wspomnieć o samych początkach klubu z Paczkowa. Historia tej drużyny jest ściśle związana z innym miastem tego regionu – Opolem. Właśnie tam rozgrywano pierwsze powojenne mecze piłkarskie, w których brały udział drużyny złożone z repatriantów, żołnierzy radzieckich i zgrupowanych przed zakończeniem wojny włoskich jeńców. W 1946 w Opolu powołano do życia pierwszy podokręg Opolskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej (siedzibę swoją miał w Zabrzu). W tym samym roku OOZPN zorganizował dwa swoje podokręgi – podokręg w Opolu oraz niedługo później kolejny – w Prudniku. Ten drugi obejmował swoim zakresem również to co się działo w Paczkowie, gdzie dyscyplina piłki nożnej rozwijała się praktycznie od dnia zakończenia wojny. 9 maja 1945 roku do Paczkowa wkroczyły wojska radzieckie w ramach akcji praskiej, a już niedługo później ruszyły szkoły, nastąpił rozwój handlu i rozpoczęto odbudowę Paczkowa, nazywanego „polskim Carcassonne”. Samo zakończenie wojny wyraźnie poprawiło nastroje społeczne, a to pomagało w rozwoju sportu lokalnego.
Ksiądz pierwszym nauczycielem futbolu
W tym czasie w mieście było sporo chętnych do grania w piłkę, ale brakowało kogoś, kto nauczyłby młodzież podstawowych zasad tej dyscypliny. Na szczęście w 1945 roku pojawił się w Paczkowie ksiądz Franciszek Siekierski, który rozpoczął wówczas nauczanie religii w miejscowych szkołach. To on jako pierwszy zabierał swoich uczniów na boisko, uczył zasad futbolu, a zdarzało się, że podwijał swoją sutannę i pokazywał młodzieży prawidłowa technikę podań oraz strzałów na bramkę. Tym samym to kleryk do dziś jest uważany za pierwszego paczkowskiego szkoleniowca futbolu.
Szybka fuzja
Bardzo szybko w mieście powstały dwa zespoły: Klub Sportowy Paczków oraz Klub Sportowy „Syrenka”. Ich konkurowanie między sobą nie trwało jednak zbyt długo, bo już w 1945 roku doszło do fuzji i powstał jeden – Klub Sportowy Paczków. Zespół ten został zgłoszony do rozgrywek ligowych prowadzonych przez OOZPN. W ten oto sposób w roku 1946 prudnicki podokręg zorganizował po raz pierwszy ligę, do której zgłosiło się 37 drużyn. Sposród nich 20 zespołów trafiło do podzielonej na dwie grupy B klasy (w tym zespół z Paczkowa), a pozostałe 17 klubów rozpoczęło rywalizację w trzech grupach C klasy. Warto dodać, że na przełomie lat 40-tych i 50-tych podstawę paczkowskiej drużyny stanowili zawodnicy pochodzący z Lwowa, Krakowa i Śląska czyli ośrodków, gdzie piłka nożna rozwijała się w tym czasie bardzo prężnie.
Legenda klubu – człowiek dwóch pasji
W 1961 roku do drużyny juniorskiej Sparty Paczków dołączył 13-letni wówczas Józef Kurzeja. Jak się jednak okazuje, zgodnie z wymogami do zespołu przyjmowano chłopców od 14 roku życia, a chłopiec aby stać się zawodnikiem klubu już rok wcześniej, sfałszował swoją prawdziwą datę urodzenia. Kurzeja od początku swojej kariery przejawiał duży talent do gry w piłkę i był wyróżniającym się zawodnikiem. W 1965 zdał maturę w Paczkowie i w tym samym czasie zdobył wraz z okręgową reprezentacją juniorów Opolszczyzny ogólnopolski Puchar im. Jerzego Michałowicza, który był wtedy nieoficjalnym turniejem mistrzostw Polski reprezentacji województw w tej kategorii wiekowej. Wkrótce po tym zmienił miejsce zamieszkania i trafił do najmocniejszego wówczas klubu Opolszczyzny – pierwszoligowego zespołu Odry Opole, występował w tym czasie także w juniorskiej Reprezentacji Polski. W 1969 zmienił klub na Olimpię Poznań, gdzie spędził dwa lata, a następnie przeniósł się do Śląska Wrocław, w którym stał się kapitanem zespołu, a kibice skandowali często na trybunach: „Na zwycięstwo jest nadzieja, póki w Śląsku gra Kurzeja”. Podobno w dużej mierze dzięki niemu zespół Śląska awansował w 1973 r. do pierwszej ligi. Po dwóch latach gry w stolicy Dolnego Śląska zdecydował się na transfer do Górnika Zabrze – ówczesnej rewelacji rozgrywek i chyba najsłynniejszego wtedy klubu w kraju. Rozegrał tam ponad 150 meczów i grał u boku takich zawodników jak: Andrzej Szarmach, Włodzimierz Lubański czy Jerzy Gorgoń. W Górniku występował do 1979 roku, a później wyjechał do Austrii, gdzie grał w zespołach tamtejszej pierwszej oraz drugiej ligi. W wieku 36 lat zakończył oficjalnie karierę zawodniczą i zdobył najwyższą licencję trenerską w Austrii, trenując potem m.in. pierwszoligowy zespół Austria Klagenfurt.

Źródło: www.bundesliga.pl, fot. Peter Ciper

Źródło: www-pol-cafe.de
Oprócz sukcesów sportowych Józef Kurzeja wyróżniał się jeszcze czymś, co mi osobiście niesamowicie zaimponowało. Już za czasów gry w Odrze zdecydował się rozpocząć studia na Wyższej Szkole Pedagogicznej w Opolu na kierunku chemicznym. Jednak podobno dzięki lekarzowi klubowemu opolskiego klubu – doktorowi Gluchowi, Kurzeja odkrył swoją miłość do… medycyny. Po przejściu do drugoligowej Olimpii Poznań, rozpoczął studia na Akademii Medycznej w Poznaniu. A transfery czy to do Śląska i Górnika, nie miały wpływu na jego dalszą naukę, którą kontynuował zarówno we Wrocławiu jak i Zabrzu. Mówił: „studiowałem tam gdzie grałem, albo grałem tam, gdzie studiowałem”. Prawdopodobnie jest jedynym piłkarzem w historii polskiej piłki, który występując na boisku, był jednocześnie lekarzem klubowym. Warto też zauważyć, że kariera lekarska wychowanka Sparty Paczków – może robić wrażenie. Po przeprowadzce do Austrii równocześnie z graniem w pierwszej lidze, pracował już jako lekarz. Tam też kończył kolejne specjalizacje: z onkologii i radioonkologii. Od 1981 r. pracował nieprzerwanie jako lekarz w Landeskrankenhaus (odpowiednik Szpitala Wojewódzkiego) w Klagenfurcie. W 1988 r. Kurzeja po przeprowadzce do Niemiec, rozpoczął pracę jako lekarz w klinice radioonkologicznej, w której to piął się po kolejnych szczeblach kariery zawodowej. W ten sposób w 1992 r. objął posadę zastępcy ordynatora, a od marca 2008 r. sam stał się ordynatorem swojej kliniki.

Źródło: www.bundesliga.pl, fot. Peter Ciper
Mimo upływu lat oraz wielu obowiązków zawodowych w życiu wychowanka Sparty cały czas znajduje się dość sporo miejsca dla piłki nożnej. Aktywnie udziela się w polskojęzycznym klubie Polonia Hagen, gdzie pełnił już wiele funkcji, między innymi: trenera, lekarza, prezesa, a nawet jak trzeba było – zawodnika. Doktor Kurzeja jest także prezesem Związku Polskich Klubów w Niemczech i podobno obojętnie gdzie się znajduje, ma ze sobą parę butów piłkarskich – tak na wszelki wypadek 🙂 Zresztą fakt, że w wieku 52 lat przebiegł pierwszy maraton, a w latach 2000-2004 zaliczył ich 19, m.in. w Berlinie, Hamburgu, Kolonii i Wiedniu, świadczy o tym, że niektórzy sportowcem są do końca życia. Z mojej strony – ogromny szacunek za całokształt kariery zawodowej i sportowej!
Z orłem na piersi
Wracając jednak do relacji z meczu, na który się wybrałam 10 września. Spotkanie było biletowane, choć ja weszłam za darmo – taki już los kobiet, że kluby nie sprzyjają im w zbieraniu pamiątek z meczów 🙁 Sam stadion Sparty Paczków sprawiał fajne wrażenie – nie jest za duży, ani za mały – w sam raz na potrzeby takiego klubu. Samą budowę tego obiektu rozpoczęto w 1967 roku, a w przedsięwzięciu tym uczestniczyło sporo osób: zakłady pracy, strażacy, wojsko oraz młodzież ze szkół średnich i podstawowych (starsze klasy). Stadion wraz z pełnowymiarową murawą piłkarską, bieżnią żużlową oraz murowanymi trybunami oddano do użytku w 1969 roku. Obiekt ma jedną, ale dużą trybunę w żółto – czerwonej kolorystyce nawiązującej do barw klubowych. Co ciekawe na jej końcu znajduję się nawet „klatka” dla kibiców gości – spędziłam w niej część drugiej połowy 🙂
Mecz 5 kolejki ligi okręgowej pomiędzy Spartą a drużyną z Otmuchowa zakończył się skromną wygraną przyjezdnych 1:0. Gospodarzom nie pomogły nawet nowe koszulki… z orłem na piersi, którymi w pierwszej chwili byłam dość mocno zaskoczona. Podczas drugiej połowy w rozmowie z kibicami zapytałam o co chodzi z tymi strojami kadry i choć jeden z panów w ogóle nie zauważył tego faktu, to od drugiego usłyszałam, że prawdopodobnie któryś z paczkowskich działaczy zdobył stroje Reprezentacji Polski dla drużyny.
Edit: Po publikacji materiału otrzymałam informację od kierownika drużyny z Paczkowa, że stroje dostali jakiś czas temu od PZPN-u, było tego całkiem sporo, bo aż trzy duże kartony ze sprzętem. Poniższe zdjęcie pochodzi z sezonu 2015/16, kiedy jeszcze grali w IV lidze.
Sama atmosfera na meczu dość piknikowa, bez jakiegokolwiek zorganizowanego dopingu, większość okrzyków skupiona na sędziach, a nie wspieraniu swoich zawodników – czyli standard na tym poziomie rozgrywkowym. Prawdę mówiąc pomyślałam, że tak to pewnie zawsze w Paczkowie wyglądało, jednak okazuje się, że jeszcze do niedawna na trybunach coś tu się działo…
Klub Kibica w Paczkowie
Bardzo się zdziwiłam, kiedy na stronie internetowej klubu natrafiłam na historie Klubu Kibica Sparty Paczków. Okazuje się bowiem, że w Paczkowie działo się kiedyś znacznie więcej na trybunach, a sama historia ruchu kibicowskiego w tym mieście ma swoje początki w końcówce lat 90-tych, a dokładniej podczas sezonu 1999/2000, kiedy to Sparta awansowała z okręgówki klasę wyżej – do nowo utworzonej 4 ligi. Wtedy też na trybunach stadionu w Paczkowie zaczął pojawiać się pierwszy zorganizowany, choć jeszcze dość nieśmiały doping, tworzony przez 5-7 osób. W latach 2003-2005 nastąpił zauważalny przełom, głównie za sprawą dobrych wyników sportowych drużyny. Dzięki często zapełnionemu w tym czasie stadionowi, atmosfera robiła się coraz bardziej kibicowska – pojawiają się pierwsze szaliki, flagi i werbalny doping, a jeden z zawodników przekazuje grupie kibiców bęben. Coraz popularniejsze są również wspólne wyjazdy w większym gronie, również frekwencja na meczach u siebie jest coraz lepsza. Dla przykładu na meczu z lokalnym rywalem z Kamienicy Nyskiej pojawia się około 600 widzów, a w sektorze Klubu Kibica czyli takim paczkowskim młynie pojawia się około 15 osób. W tym właśnie spotkaniu po raz pierwszy debiutują fajerwerki, a w ruch idą race, świece dymne i kilkanaście wulkanów. Warto dodać, że w tamtym czasie na Opolszczyźnie nie było zbyt wielu zorganizowanych ekip kibicowskich, dlatego Paczków wyróżniał się wtedy na tym polu.
Niestety obecnie ekipa tzw. Klubu Kibica nie działa i nie wiadomo czy zostanie kiedykolwiek reaktywowana. Stało się tak głównie za sprawą nieobecności kilku osób, które wcześniej były mocno zaangażowane w ten temat. Wielka szkoda! Mam jednak nadzieję, że kiedyś do Paczkowa wróci żywiołowy doping, bo jak czytelnicy mojego bloga wiedzą, nawet w C klasie można robić wiele fajnego na trybunach (kto nie wie niech sprawdzi TUTAJ).
Ufff… jeśli dotarliście do tego momentu – bardzo Wam dziękuję i liczę, że Was nie zanudziłam. Dla mnie to naprawdę niesamowite, że taki klub z niezbyt dużego miasta dba o to żeby taka przypadkowa Zuza mogła przeczytać w sieci dokładnie opisaną jego historię. Dlatego bardzo się cieszę, że ktoś w Sparcie spisał całą ich piłkarską przeszłość i myślę, że należą się w tym miejscu duże słowa uznania dla Zarządu klubu.
Sparta Paczków – Czarni Otmuchów 0:1 (10.09.2016, godz. 16:00)
P.S. 1. W drodze powrotnej udało mi się spędzić chwilę nad Jeziorem Otmuchowskim – dawno tam nie byłam, polecam wszystkim tym, którzy jeszcze nie mieli okazji pojechać w tę okolicę 🙂
P.S. 2. Na krótki spacer po Paczkowie również znalazła się chwila 🙂
P.S. 3. I na zakupy SPOŻYWCZE w przerwie meczu też znalazł się czas 🙂 Blisko stadionu jest sklep z całkiem fajnym asortymentem – dużo czeskich piw! 🙂
Źródła informacji, bez których ten wpis nie byłby tak wartościowy:
www.sparta.paczkow.pl/klub-kibica
www.sparta.paczkow.pl/historia-klubu
www.historia-odry.opole.pl/znani/kurzeja.html
www.pol-cafe.de/pl/Kurzeja