W ostatnim wpisie opowiadałam Wam o oldschoolowym stadionie Ruchu Chorzów. Teraz przyszła pora na kolejny stadion w podobnym klimacie, który miałam okazję obejrzeć tego samego dnia podczas ostatniego wypadu na Śląsk (03.04.2016). Mowa tu o obiekcie GKS Katowice położonym przy ulicy Bukowej 1.
Dwie Gieksy
Razem z dwoma groundhopperami z Niemiec wybraliśmy się na mecz dwóch GKS-ów: tego z Katowic i z Bełchatowa. Na stadionie byliśmy godzinę wcześniej, dzięki czemu mogliśmy na spokojnie wyrobić sobie karty kibica (bez których zakup biletu jest niemożliwy), a w związku z tym, że poszło nam to bardzo sprawnie, mieliśmy spory zapas czasu na wypicie kilku przedmeczowych piw 🙂 Pogoda była wręcz idealna, aby posiedzieć pod stadionem i zrelaksować się przed ciężkim, meczowym dniem (następny mecz mieliśmy o 18:00 Ruch Chorzów – Wisła Kraków).
Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 12:45 i była to 24. kolejka 1 ligi. Katowiczanie odnieśli skromne, choć zasłużone zwycięstwo – mecz zakończył się wynikiem 1:0, a bramkę dla śląskiej drużyny w 45 minucie strzelił Praznovsky. I mimo, że wynik tego aż tak dobrze nie oddaje, GKS Katowice był zauważalnie lepszym zespołem od drużyny z Bełchatowa i to gospodarze od samego początku dyktowali warunki spotkania.
Na meczu pojawiła się dość spora liczba kibiców, bo około 2800 osób, co jest dobrym wynikiem na tym obiekcie (maksymalna pojemność stadionu to: 6 710 miejsc). Fani z Katowic stworzyli bardzo dobrą atmosferę, doping był naprawdę głośny i wszystko co miałam okazję usłyszeć wcześniej o kibicach z „Blaszoka” potwierdziło się. Przyjezdni fani wypadli też całkiem nieźle – przyjechało ich 178 (z czego 6 nie weszło na stadion). Również przez cały mecz wspierali swoją drużynę dopingiem, mimo, że postawa ich zawodników pozostawiała wiele do życzenia. Takie mecze z głośny dopingiem obu ekip bardzo cieszą zwłaszcza w 1 lidze, gdzie z poziomem kibicowskim bywa naprawdę z tym różnie.
Blaszok
Na stadionie GKS Katowice dostępne są dwie trybuny: Trybuna Centralna popularnie nazywana Blaszokiem oraz Trybuna Główna. Blaszok to jeden z najsłynniejszych młynów w Polsce, którego nazwa pochodzi od blaszanego dachu nad trybuną. Jest to miejsce, gdzie zasiadają najwierniejsi i najgłośniejsi kibice GKSu i to właśnie stąd prowadzony jest doping. Z Trybuny Głównej można trochę w spokojniejszej atmosferze obejrzeć mecz – my wybraliśmy sektor 4, aby mieć dobry widok na doping zarówno kibiców gospodarzy, jak również tych przyjezdnych.
Sam obiekt jest dość przestarzały, co możecie zauważyć na zdjęciach. Z tego co zdążyłam się zorientować, starania o powstanie nowego stadionu dla klubu z Katowic toczą się już od kilku lat. Póki co w tym roku planowany jest konkurs i rozpoczęcie projektowania nowego obiektu. Dodam tylko, że za kadencji poprzedniego prezydenta powstał już nawet gotowy projekt stadionu, na który oczywiście wydane zostały pieniądze, a który nie zostanie ostatecznie zrealizowany. Zobaczymy czy tym razem nowa koncepcja zostanie wykorzystana, a jeśli tak to kiedy to nastąpi…
Female Elite’64
Jako, że był to mój pierwszy raz na Stadionie GKS-u, przyznaje zaskoczył mnie dobiegający z sektora 2 doping… dzieci.
Być może część z Was słyszała już o działalności żeńskiej grupy Female Elite’64 – dla mnie to fenomenalna inicjatywa. A w związku z tym, że uwielbiam pozytywne akcje na trybunach (i te kibicowskie poza stadionem też), muszę Wam o tej grupie opowiedzieć więcej. Dziewczyny promują wspólny, kulturalny doping, a ponadto organizują szereg inicjatyw skierowanych przede wszystkim do dzieci (ale nie tylko). W Sektorze 2 można spotkać dzieci i rodziców, którzy mają okazję wspólnie przeżywać futbolowe emocje, ale i aktywnie angażować się w doping, a czasem nawet w przygotowanie opraw.
Przez cały czas staramy się umilić czas małym kibicom i ich rodzicom. Na tym sektorze mały kibic z rodzicami jest dla nas najważniejszy. Dbamy o to, aby chcieli tu przyjść po raz kolejny, a dzięki zaangażowaniu grupy Female Elite`64 doping na sektorze rodzinnym pozostał stałym elementem spotkań przy Bukowej
Źródło: www.gkskatowice.eu
Niestety z meczu z drużyną z Bełchatowa nie mam żadnych zdjęć dopingujących dzieciaków – siedziałam po tej samej stronie i ich nie widziałam (choć bardzo głośno słyszałam), dlatego posłużę się filmami, które pokażą Wam to, czym się tak mocno zachwycam 🙂
Nawiążę jeszcze tylko do aktualnego konkursu Ekstraklasa SA na „Ekstrafankę”. Nienawidzę tego typu konkursów, bazujących na ogół na urodzie uczestniczek. Dla mnie Ekstrafankami są właśnie dziewczyny z Female Elite ’64, bo oprócz wielkiej miłości do drużyny, wykazują się działalnością dodatkową na rzecz klubu i lokalnej społeczności. A nie po prostu przychodzą na stadion, żeby ładnie wyglądać lub szukać poklasku.
Dziewczyny dzięki swojemu zaangażowaniu pokazują, że fanatyzm kibicowski to nie tylko same negatywne aspekty, o których głośno w telewizji i w gazetach, ale to przede wszystkim świetny sposób na wspólne spędzenie czasu i pozytywny doping. Jak dla mnie tak mogą wyglądać wszystkie sektory rodzinne 🙂
Wsparcie z Czech
Co ciekawe – na niedzielny mecz klub z Katowic przygotował specjalną ofertę dla kibiców z Czech. Fani z tego kraju mogli skorzystać z promocji biletowej i kupić wejściówki na spotkanie za 5 zł. Śląski klub ma sporo sympatyków zza południowej granicy, przede wszystkim ze względu na przyjaźń łączącą kibiców z Katowic i Ostravy. Niestety nie dotarłam do informacji ile osób z Czech faktycznie bywa na meczach GKS-u i czy faktycznie ta akcja skierowana do naszych sąsiadów z południa się udała (jeśli wiecie coś na ten temat koniecznie podzielcie się tym info ze mną).